Czasem do mojego ogrodu wpadają nieoczekiwani goście. Wczoraj będąc na końcu ogrodu coś zaszeleściło za płotem. Na pierwszy rzut oka, a było ciemno, to pies z przerośniętym zadem. Ten zad nie bardzo pasował do psa, ale przypasował do dorodnego dzika, spokojnie sobie szukającego strawy za płotem ogrodu. Taki brunet wieczorową porą lub brunetka bo pod ogon nie zaglądałem.
[nggallery id=53]